Czy Vega do każdego filmu, który wyreżyseruje musi dorabiać miniserial ?!? (Służby specjalne,Botoks i Kobiety Mafii).
To działa na banalnym schemacie.
Od razu kręci kilkuodcinkowy serial, jego pocięty skrót wrzuca do kin pod przykrywką filmu, by potem do tv wrzucić niby nakręcony od podstaw serial, a finalnie okazuje się, że serial w 90% to ścinki wrzucone do kina. Dwa razy zarabia na tym samym bez zbędnego wysiłku.
Niby tak, ale moim zdaniem serial powinien być odrębną historią, a w rzeczywistości twórcy drugi raz serwują dokładnie to samo.
Nie dokładnie to samo, bo serial rozwija kinówkę, finalnie do kina idziesz właśnie na biedniejszą wersję. A w TV masz tą bogatszą wersję w nowe sceny, tylko pokrojone na kawałki.
Morał z tego masz taki, że na jego filmy nie warto chodzić do kina tylko oglądać za free jako serial. Nie dość że za darmo masz, to jeszcze masz bogatszą wersję w nowe scenki których w kinie po prostu nie zobaczysz.
Dokładnie :-) Tylko, że chyba przy pierwszym PitBullu, to mimo wszystko kręcił w zamyśle film, a nie serial, a dopiero jak film zrobił furorę, to zdecydował się na dokrętki, bo wątpię czy Samusionek albo Braciak braliby udział w przedsięwzięciu, w którym sceny z nimi miałyby być wywalone z kinowej wersji. (choć mogę się mylić)
A dalej już jak napisałeś, zobaczył że mu się udało z PitBullem, to tym samym schematem pojechał ze Służbami, Botoksem i teraz Kobietami Mafii.
To prawda. Wtedy kręcił film, czuwało nad nim studio, a dokrętki do serialu były potem o czym świadczy inny aktor w postaci Saida z wiadomych względów.
Jednak, gdy Vega stawał się coraz bardziej niezależny - poszedł w prosty schemat. Filmy, które robił i był ich współproducentem kręcił na zasadzie - wiele godzin materiału, serial będzie, wrzucę film do kin, ale serial nie będzie niczym więcej, bo po co dokręcać coś do filmu i płacić dwa razy za obiekty, charakteryzację itp...Większe koszta...Lepiej zrobić coś od razu, skrót dać do kin, a potem to co nie wyszło w wersji kinowej wrzucić w serial :)
Tak naprawdę zaczęło się to jeszcze od starego Pitbulla. Pierwszy film doczekał się wersji serialowej. A przecież jeszcze Vega książki pisał :-)
Po pierwsze: nie musisz oglądać a po drugie: każdy chyba próbuje zarobić jak najwięcej. Póki to jest legalne - nie widzę żadnego problemu.
No i bardzo dobrze, bo jego filmów oglądać się nie da, a seriale nawet całkiem zgrabnie mu wychodzą.
ale caly swiat tak kreci I my w przeszlosci tez mamy seriale skrocone o filmy do kina.....
Nie oglądam filmów Vegi od Służb Specjalnych bo serial wychodzi o niebo lepiej.
W sam raz na weekendowe kino w domu.
Jak ktoś tu napisał nowe filmy Vegi przypominają zwiastuny seriali i szkoda tylko czasu na nie (ale to tylko moje zdanie). Za to seriale jako tako mają u Vegi jakąś poskładaną historię i fajnie to się ogląda.
A że zarabia w ten sposób? Cóż, nikt nikomu nie nakazuje by iść do kina czy oglądnąć serial. Fajne bajki dla dorosłych i chwała mu za to że wypełnia tą lukę na rodzimym rynku.
"Fajne bajki dla dorosłych..." - problem w tym, że to nie są bajki, a najprawdziwsza prawda, która jest tak szokująca, że lepiej uznać to za bzdury. Chwilami przerysowana - to fakt...
No i co jeszcze, czasem coś tam jest na faktach, ale większość to i tak jakieś plugastwa i hehe żarciki. To nie stary Pitbull, gdzie prawie wszystko bazowało na autentycznych sprawach, poruszanych w książkach, Prawdziwych Psach czy Taśmach Grozy. A po tym Vega obrał niestety zupełnie inny kierunek...
A "Służby specjalny"? Przecież to są same fakty, które z wiadomych powodów nie zostaną nigdy potwierdzone.
przez to oglądając i film i serial ma się wrażenie, że film to zwiastun serialu i wiele scen w nim jest bez sensu, wyrwanych z kontekstu...
to nie są miniseriale, to jest klasyczny extended cut tylko puszczany w odcinkach, jego dzieła nie mają właściwości serialu
Działa na tym schemacie od samego początku - od serialu "Pitbull" emitowanego w telewizji publicznej. Można się więc było do tego już przyzwyczaić, choć pamiętam, że ja też nie byłam w stanie oglądać kinowej wersji "Pitbulla" - po serialu miałam tylko odczucie "WTF, co to za żart".
Ja tam nie mam nic przeciwko takiej strategii reżysera- uważam, że serial "Botoks" czy "Kobiety mafii" były właśnie lepsze niż ich wersje kinowe. Oglądało się to o wiele przyjemniej, co jest dość logiczne - wątki w wersji serialowej były jednak trochę bardziej rozszerzone,a przynajmniej na pewno w "Botoksie", co mu jednak posłużyło.
Szkoda, że Vega nie nakręcił serialowej wersji "Pitbull : Nowe porządki" - lubię wersję filmową i w niej nawet ten standardowy zlepek nie do końca rozwiniętych czy zakończonych sytuacji i zdarzeń akurat nie przeszkadzał mi tak, jak w pozostałych dziełach Patryka, jednak wydaje mi się, że sporo sytuacji w "Nowych porządkach" można było bardziej kompletnie wytłumaczyć i na pewno wiele osób obejrzałoby taką rozszerzoną wersję serialową. Myślę, że ten "Pitbull" cieszyłby się sporą popularnością, szkodą jednak że szanse na to są nikłe, choć pojawiały się i takie plotki :(
chory jesteś człowieku,nie pisz do ludziten projekt musiał być w kinach bo ma rozmach,a seriali nie puszcają w kinach,co pisowcu myslisz że twoje radio maryja albo tvp zapłaci