Prawdziwy kunszt aktorski pani Marty widać w ,,Lalce" i ,,Nad Niemnem".
W czasie, kiedy zagrała Helenę Stawską była bardzo ładną kobietą, moim zdaniem przyćmiewała M. Braunek swoją urodą, o ile w ogóle można porównać dwa tak antagonistyczne typy...
Ale ta delikatność i subtelność, jaką ukazała w roli Stawskiej jest naprawdę urzekająca.
No i genialna - moim zdaniem - rola Emilii Korczyńskiej - jej Emilia jest dokładnie taka, jaką sobie wyobrażałam, czytając ,,Nad Niemnem".
I to wspaniale zagrane ,,Tereniu...och...kropli...och! dusi mnie! dusi!...."
Pamiętam w Lalce jak bardzo denerwowałam się, ze Wokulski jej nie chciał... oglądałam jako dziecko, książkę przeczytałam w ogólniaku.
W Nad Niemnem też rewelacyjna i nawet w chwilami irytujących mnie Miodowych Latach... ona w każdej roli jest inna i zawsze niesamowita. Nie wiem czemu, ale troszeczkę kojarzy mi się z Kahty Bates... ciekawe jak odnalazłaby się w Misery?;)