A kiedy już się dowie zapewne miałby ochotę wracać skąd przybył...
Pochwała codzienności, bo jeśli brak codzienności to chciało by się ją przeżywać. A kiedy już tą codzienność się posiada, to chciało by się z niej wyzwolić.
Film ogólnie o tym, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Niestety nie pokazano w nim, że druga strona egzystencji wcale nie jest taka wspaniała jak mogło by się wydawać. To jak reklama biura podróży, gdzie po przybyciu na miejsce okazuje się że hotel wcale nie jest taki wygodny a plaża taka czysta i pachnąca. No i na dodatek reklamacji złożyć nie można.
Może jeszcze kiedyś, jeśli dożyję, przymierze się drugi raz do obejrzenia tego obrazu.
Przy pierwszej projekcji z trudem powstrzymywałem sen - wybawieniem był "fast-forward".