Serio na ten film wydano tyle pieniędzy? Wiem, że to miała być satyra, ale ta z założenia powinna być śmieszna. Mi przez pierwszą godzinę nawet nie mi drgnął kącik ust. A później przerwałem film, bo się zmęczyłem. I jeszcze ten Pitt. Uwielbiam go, ale w tym filmie zagrał okropnie. Szkoda!
Hmm moim zdaniem zagrał świetnie. Od początku było dla mnie jasne, że to satyra i to dzięki grze Pitta. Każdy jego gest, każda mina, postawa, no wszytko w nim to była po prostu chodząca satyra. Bardzo podobnie grał w Bękartach Wojny.
Też mam podobne zdanie co do gry Pitta.
Dodatkowo nie wiem dlaczego ten film jest zakwalifikowany jako komedia, bo pod płaszczykiem satyry porusza naprawdę poważne kwestie. W zasadzie najmniej śmieszne fragmenty tego filmu są najważniejsze...
Gra Pitta jak zwykle bez zastrzeżeń, jedyny mój śmiech to wtedy gdy biegał. Ogólnie film trochę zamulający. Gdzie mu do Bękarów, choć akurat Bękarty to nie była komedia tylko normalny film wojenny a, że Tarantino to trochę czarnego humoru było
Komedia powinna być śmieszna, satyra nie musi, ale też się zastanawiam na co poszło 60 mln, chyba na gaże aktorów. Wróg numer jeden kosztował 40 mln, za podobne kwoty kręcono też kasowe SF. Aktorstwo Pitta pretensjonalne.
Nie czaisz szołbiznesu. Ten film to reklama NETFLIX-a: patrzcie, stać nas na zatrudnienie najdroższych gwiazd rozrywki USA, my nie tylko retransmitujemy filmy kinowe ale i kręcimy własne.
Uwierz mi, że filmem ne wysokim poziomie pokazaliby się znacznie lepiej i miałoby to lepszy wydźwięk komercyjny dla Netflixa. Tak tylko przewalili 60 mln. Nawet rozumiem podejście „pokazania się” w marketingu. Całkiem udanie robi to teraz allegro ze swoją serią na yt nawiązującą do legend polskich, ale ktoś to też musi chcieć oglądać. W tym wypadku na błysk z tych drogich fajerwerków spojrzy raczej niewiele osób.
"Ktoś musi chcieć oglądać?" Netflixowi nie chodzi o zwyczajnych "ktosiów" płacących abonament. Im chodzi o "ktosiów" na stanowiskach decydujących pakiety programowe sieci telewizyjnych i dostawców internetu. Zauważ, że właśnie teraz w USA odbywa się rozmontowywanie przepisów regulujących neutralność i prywatność internetu. Nie liczy się ilość widzów ale ilość dolarów, które ci widzowie mają możliwość skierować w stronę Netflixa.
Większość tych waszych opinii jest o kant qtasa rozbić. Bardzo fajna bajeczka. Nie zawsze Pitt sprawi tłumokom frajdę i zabije w jednym filmie milion gości.
Nie ma to jak się dowartościować nazywając innych tłumokami. Brawo za minimalne wymagania co do własnej osoby:)
no to posrańcu masz inne poczucie chumoru, albo jesteś zbyt dziecinny żeby zrozumieć dowcipów albo nie umiesz czytać napisów jak nie lubisz lektora... :D
Ubogie słownictwo żula spod ławki. Kolejny, który dowartościowuje się obrażając innych... Kurczę to mamy dzisiaj inteligencję w kraju... Tylko czekam aż spojrzysz w moje oceny i mnie za coś rozsmarujesz...
Dokładnie mam takie same odczucia. Dałem gwiazdkę więcej za antywojenną wymowę filmu. Brad zagrał fatalnie.
60 baniek i za takie kino, warto płacić będąc w netflixie... Dokładam cegiełkę z własnej kieszeni i pełni świadom, że kiedyś stworzą "Wiedźmina"
Boli? To pomyśl o instytucie sztuki filmowej w Polsce, który bierze twoje pieniądze z kieszeni za produkcję gniotów i aktorstwo na takim poziomie, że ta "słaba gra Pitta" w tym filmie to arcymistrzostwo na poziomie międzygalaktycznym... Tyle w temacie 60 baniek...
Akurat jego gra to największy plus tego filmu. Kilka razy się zaśmiałem, ale spodziewałem się czegoś innego. Generalnie film jakby nie miał końca dla mnie i jakiejś treści.
Bardzo dobry film o współczesnej wojnie i jej bezsensie. Przy tym bardzo zabawne portrety trepów. To jest satyra na wojnę, komedia w miejszym stopniu, ale zabawnych scen było sporo.