PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=163608}

Inwazja

The Invasion
6,1 35 160
ocen
6,1 10 1 35160
5,6 7
ocen krytyków
Inwazja
powrót do forum filmu Inwazja

Analiza

ocenił(a) film na 10

Wczoraj miałem okazję zdawać ustną maturę z języka polskiego. Mój temat brzmiał 'Pierwowzór literacki a adaptacja filmowa. Omów temat na wybranych przykładach.' Wykorzystałem między innymi w swoich rozważaniach 'Inwazję' ;D.

Oto moja analiza i interpretacja:

[...] Zupełnie innym rodzajem adaptacji filmowej jest adaptacja swobodna. Celem reżysera jest przekazanie tego, co w utworze jest charakterystyczne, wyjątkowe. Chce pokazać tylko klimat, stylistykę utworu literackiego, kosztem wierności fabuły. Idealnym przykładem jest „Inwazja” Oliviera Hirschbiegela na motywach powieści „Inwazja porywaczy ciał” Jacka Finney’a.
Bohaterką jest, grana przez Nicole Kidman, psychiatra Carol Bennell, która stopniowo odkrywa, że katastrofa kosmicznego wahadłowca „Patriot” nie była przypadkowa, a zaplanowanym początkiem tytułowej inwazji. Reżyser nakręcił film zadziwiający, jednak przez fanów książki bardzo negatywnie skrytykowany, co udowodniło, że „Inwazja” jest adaptacją niespełniającą oczekiwań.
Wszystkie elementy pierwowzoru zostały zmienione. Główny bohater stał się kobietą, a akcja została przeniesiona z małego miasteczka w Kalifornii do stolicy Stanów Zjednoczonych – Waszyngtonu. Czynnikiem zmieniającym ludzi nie są już kosmiczne zarodniki, które podmieniają ofiary, a struktury podobne do wirusów, które jedynie przejmują ciało zainfekowanego. Jednak przyczyną poniesionej klęski było zupełnie inne podejście do tematu obcości. W książce lekarz Miles Bennell nie wie, komu może zaufać. Wszystkie duplikaty są identyczne z oryginałami, idealnie udają zwyczaje, a nawet emocje. Ukrywają się, nie chcą zwrócić na siebie uwagi. Bohater świadomy jest obecności obcych, niestety może jedynie podejrzewać, kto został zastąpiony przez kopię. Zaczyna popadać w paranoję. Zupełnie inaczej jest w filmie. Zanim główna bohaterka zorientuje się, że doszło do inwazji przybysze już nie ukrywają się. Nie okazują żadnych oznak posiadania emocji i sumienia, bez skrupułów zabijają jednostki odporne. Carol wie, komu nie może ufać, czuje się wyobcowana, musi podjąć samotną walkę.
Jednak taki sposób podejścia do tematu wyobcowania bardzo dobrze sprawdził się w filmie. Widz obserwuje jak postać grana przez Nicole Kidman próbuje wmieszać się w tłum pozbawionych uczuć ludzi. Jak ucieka przed nimi próbując ratować swego syna, który może być jedyną nadzieja na odkrycie leku. Więcej scen z antagonistami wprowadziło dynamikę, której momentami brakowało w pierwowzorze.
Postać syna w ogóle nie pojawiła się w książce. Miles Bennell był osobą samotną. Nie musiał się o nikogo martwić. W filmie to zmieniono, co wpłynęło korzystnie na fabułę. Gdy kobieta orientuje się, że jej syn został porwany zrobi wszystko by go odzyskać. Widz obserwuje walkę matki, jej przeżycia i determinację.
Zarówno w książce, jak i filmie przemiana następuje podczas snu. Bohaterowie walczą z potrzebami ciała, gdyż wiedzą, że nawet krótka drzemka może sprawić, że już nigdy się nie obudzą. Hirschbiegel rozwinął tę myśl dając swojemu obrazowi charakter oniryczny. Pomiędzy scenami brak ciągu przyczynowo-skutkowego, czasami są przerywane by do nich powrócić. Poza tym główna bohaterka śni, że została zaatakowana przez swój duplikat – scena ta pokazuje, że najeźdźcy nie są zwykłymi jednokomórkowcami, a rozumnymi organizmami, które całkowicie przejmują ciało ofiary.
Zarówno w książce, jak i filmie widać paralelizm składniowy. Na początku powieści przedstawiono historie ludzi, którzy twierdzili, że ich bliscy to zupełnie inne osoby. Główny bohater, Miles Bennell, na początku wierzy, iż może być to spowodowane zbiorową paniką. Dopiero później orientuje się, że wszystko, co ci ludzie mówili to prawda, gdy go również dotyka taki problem. W obrazie Hirschbiegela kilkakrotnie na ekranie widzimy przerażone i uciekające postaci. Jednak kompozycja kadru i sposób zachowania ludzi pokazuje nam, że prawie nikt nie interesuje się ich losem. W dalszej części filmu znajdują się podobne sceny z udziałem Carol Bennell. Miało to na celu ukazanie nam sytuacji, w jakiej znalazła się główna bohaterka – osamotniona w swych działach, nikt nie wierzy jej słowom.
Jednym z głównych minusów filmu są liczne niedomówienia, których, na szczęście, nie było w książce. Być może reżyser chciał zachęcić widzów do sięgnięcia po powieść, albo chciał nadać swojemu dziełu enigmatyczny charakter. Niestety efekt jest czasami odwrotny, wątki zostają brutalnie przerwane, a co niektórzy odbiorcy mają problem ze zrozumieniem fabuły.
Znaczną różnicą pomiędzy książką a jej adaptacją jest sposób przedstawienia miasta i jego mieszkańców. W pierwowzorze miasto opustoszało, sklepy pozamykano, a po ulicach latają poruszane przez wiatr śmieci. W filmie sytuacja jest zupełnie inna. Panuje ład, a zainfekowana ludność przemieszcza się w zorganizowanych grupach, które przy każdej, nadarzającej się sytuacji porywają i zarażają pozostałych ludzi. Atmosferę grozy podkreśla kontrast między ciemno-ubranymi mieszkańcami a kolorowymi budynkami. Dzięki temu zabiegowi, paradoksalnie sprawiają one wrażenie bardziej ludzkich, niż przechodzący obok nich ludzie.
Ponadto oba utwory znacznie różnią się, jeżeli chodzi o znaczenie symboliczne. Powieść Finney’a, która powstała podczas zimnej wojny, była prawdopodobnie ostrzeżeniem przed radzieckimi szpiegami. Znacznie w szerszy sposób można zinterpretować obraz Hirschbiegela. Jest on przestrogą przed utratą człowieczeństwa. Zasugerowano także, by nie kierować się za bardzo emocjami i namiętnościami, ponieważ takie działania prowadzą do konfliktów zbrojnych, w których giną niewinni ludzie.
Ocena filmu jest trudna. Z jednej strony powstał obraz skłaniający nas do refleksji na temat granic człowieczeństwa, a z drugiej adaptacja, która zawiodła fanów twórczości Finney’a. Hirschbiegel próbując stworzyć coś innowacyjnego, za bardzo oddalił się od książki. W efekcie „Inwazja” to film zjawiskowy, jednak tylko wtedy, gdy nie porównujemy go z pierwowzorem literackim.

ocenił(a) film na 3
GrzesieQ

Przede wszystkim w ogóle nie wziąłeś pod uwagę technicznej strony filmu, która jest po prostu pierwszorzędną porażką. Autor filmu sukces (o ile można mówić o takowym) swojego filmu oparł na poprzednich adaptacjach i samej książce. To naprawdę słaby film, makabrycznie spaprany. I to wcale nie fani książki tak nie lubią tego filmu (ja nim nie jestem, ani też nie oglądałem wcześniejszych filmów). Każdy kto oczekuje trochę więcej od kina niż kliku ujęć, strasznej muzyki i pięknej aktorki przyzna mi rację. Film jest schematyczny, do bólu przewidywalny (nawet dla mnie, czyli kogoś, kto nie oglądał wcześniejszych filmów ani nie czytał książki, a nawet jak, to pewnie trudno było po tylu wcześniejszych filmach zrobić coś oryginalnego, ale jeśli się nie potrafi, to trzeba było się za to nie zabierać), pełen błędów, dłużyzn i plastiku (w sensie wszechotaczającej sztuczności, od scenografii poczynając, przez scenariusz i na grze aktorów kończąc).

Gdybym ja miał Cię oceniać, to za to wychwalanie pod niebiosa filmu niewartego uwagi dałbym Ci co najwyżej 3. Za starania. I składny język, w końcu to o język polski chodzi.

bansuj_

Ja się na kinie jako samym kini nie znam. Oceniając filmy oceniam wrażenia. Nicole jest moją ulubioną aktorką i bardzo chciałem zobaczyć ten film. Obejrzałem go na TVN i jest aktualnie moim drugim ulubionym. nie wiem czy był dobry technicznie itd., może masz rację, ale z jednym się nie zgodzę.
"... i na grze aktorów kończąc" - Kidman jest wybitną aktorką ! :)

ocenił(a) film na 10
seamus

Nicole jest także moją ulubioną aktorką. Może to spowodowało mój niezrozumiały zachwyt i fascynacje tym filmem ;D. Ale uwielbiam do niego wracać.
@ bansuj_ zwróć uwagę, że nie zachwalam filmu pod niebiosa, mówię także o minusach obrazu.
Ale z prezentacji dostałem 100% - więc recka jest jednak czegoś warta ;D.

ocenił(a) film na 7
bansuj_

To fragment wypracowania nt. sposobów adaptacji literatury. Strona techniczna mogłaby się pojawić w recenzji filmu, ale tutaj byłaby całkowicie zbędna.

ocenił(a) film na 7
GrzesieQ

Aleś referat napisał...!

ocenił(a) film na 6
GrzesieQ

I jaka ocena na maturze? :)

ocenił(a) film na 10
Ogre2000

100% ;D

ocenił(a) film na 5
GrzesieQ

Oj, kochany intelektualisto od siedmiu boleści ;) , powiedź Ty mi czemu każdy w tym filmie zachowuje się jak idiota? To mój główny zarzut pod adresem tej produkcji - ażeby akcja w filmie mogła się rozwijać, wszystkie postacie w nim występujące muszą zachowywać się jak półgłówki. Np. kiedy wiadomo, że każdy może zostać zarażony, bohaterowie rozdzielają się aby tym łatwiej ich było można zainfekować, kiedy ktoś - np. główna bohaterka - zostanie już zarażona, nikomu nie przyjdzie do głowy by ją przytrzymać i pozbawić przytomności, aby wirus mógł zacząć działać -, kiedy już bohaterka zostaje nakryta na tym, że udaje i nie jest zarażona, ,,obcy" pozwalają się jej zamknąć w toalecie, ponownie nie pozbawiają jej przytomności i wierzą jej na słowo, że jest jedną z zainfekowanych, gdy ważne jest aby nie zasnąć, matka i syn rozdzielają się, chyba specjalnie po to by nie mogli się pilnować, żeby któreś z nich nie zasnęło... Normalnie, jaja jak berety! ;)
5/10 - za piękną Nicole Kidman i przesłanie, które też jednak zostało zbyt nachalnie podane - jakby widz nie był w stanie sam wyciągać wniosków...

ocenił(a) film na 6
Picard

Pomysł nie był zbyt oryginalny ale rozumiem, że film był zrobiony na podstawie powieści. Nie wiem o jakim przesłaniu pisze użytkownik Picard, ale mnie zirytowało przesłanie wyłożone w ostatnich słowach, że wojny i następujące po sobie tragedie określają nasze człowieczeństwo. Większych bzdur nie słyszałem - człowiek nie rodzi się z natury zły, a autor próbuje nam wmówić, że jest inaczej.

ocenił(a) film na 5
meski

widzisz i takie było przesłanie tego filmu - chodź można z nim polemizować - , że nasze emocje, wszystkie nasze atawistyczne skłonności składają się na to, że jesteśmy ludźmi. na tym polega ironia tego filmu: bohaterowie walczyli o... nie idealny, ludzki świat, za to świat, w którym istnieje prawo wyboru. gdyby to lepiej przedstawić, gdyby film był bardziej wciągający, lepiej nakręcony, z ,,Inwazji" mógł by być kawałek dobrego kina SF, ale nie jest. :(

ocenił(a) film na 4
GrzesieQ

Czemu wybrałeś NAJGORSZĄ adaptację opowiadania? Pierwsza to arcydzieło wszech czasów, druga to bardzo udana awangarda, a trzecia to też kawał porządnego filmu ze swoim unikatowym odejściem od kilku elementów wspólnych wersji z '56 i '78. Zresztą, już film Ferrary dokonał takiej dewiacji, że nie wiem czy można uznać go za adaptację, lecz raczej "spojrzenie" na materiał źródłowy. A Inwazja ma z tym wszystkim wspólnego jeszcze mniej, sam sposób przemiany jest kompletnie zmieniony.

ocenił(a) film na 7
GrzesieQ

Jak to jest, że zawsze we wszystkich wypracowaniach uczniowie chwalą nawet najgorsze książki i filmy. ;)

Tak szczerze to IMO nawet za bardzo skupiłeś się na filmie i zamiast drążyć jedynie główny temat pracy, umieściłeś w niej recenzję filmu.
Poza tym będąc nieprzychylnie nastawionym do filmu kłóciłbym się, że przesłanie nt. naszej nadmiernej agresji nie jest spójne z tym co widzimy w filmie - jak tu je brać na serio, gdy zarażeni siłą wdzierają się do domów i wieszają na samochodach (lepiej to było pokazane choćby w filmie Ferrary gdzie zarażeni nie byli aż tak agresywni)?


Tym niemniej - gratuluję 100% i powodzenia na studiach! :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones