To jest film klasy DD (czyli "do dupy"). Jest bardzo źle pod każdym względem: fabularnym, aktorskim, reżyserskim a "efekty spec" to jakaś totalna kpina. Przypomina kiczprodukcje z lat 80. Wracając do nagłówka - trzeba się zastanowić o czyjej śmierci i kogo życiu mowa. Mój dziadek umarł a ja żyję!, dlatego zdanie "życie po śmierci istnieje" to aksjomat.