kolejne miniaturowe arcydziełko obserwacyjne od niezmordowanych braciszków, chwytaczy tak zwanej istoty.. z całym szacunkiem dla brando-aktora, ale człowiek sprawia wrażenie kabotyna bardziej zainteresowanego sobą, swoim wizerunkiem, tudzież flirtowaniem z dwudziestoletnimi dziewczętami o oczach jak jeziora (szkoda, że...
więcej